Tutaj Martyna :) Po mojej dłuższej nieobecności, która zdarza mi się ostatnio coraz częściej mogę w końcu napisać Wam o naszej współpracy, którą nawiązałyśmy jakiś czas temu :) Pisałam Wam na facebooku, że mamy okazję testować naturalne kosmetyki marokańskie. Zajęło nam to troszkę czasu, ponieważ nie mamy zwyczaju wydawać opinii o kosmetyku, który mamy zaledwie kilka dni, ale zaczęłyście się już dopominać recenzji, dlatego też dzisiaj wzięłam się za to :) Zapraszam do czytania :)
Zacznijmy od tego, że do testów dostałyśmy dwa rodzaje glinek, Glinka naturalna (jaśniejsza) i glinka z ekstraktem z róży, lawendy, goździka. Zdecydowałam się na test glinki z ekstraktem, Edycie zostawiam glinkę naturalną do recenzji :) Dlatego też możecie od razu spodziewać się za jakiś czas recenzji glinki naturalnej :)
Czym jest glinka GHASSOUL?
Glinka jest to maseczka regenerująca i ujędrniająca do twarzy, szyi, dekoltu i biustu i ciała. Jest jedną z najdelikatniejszych glinek marokańskich. Bogata w krzem, potas, magnez, żelazo, wapń, sód. Może być stosowana do ciała jak i włosów. Glinka może być stosowana przez osoby z trądzikiem różowatym.
Co dobrego robi dla naszej skóry?
- oczyszcza
- stosowana regularnie zmniejsza ilość zaskórników
- wygładza
- rozjaśnia koloryt naszej skóry
- wyrównuje odcień naszej skóry
- przywraca równowagę
- napina
- matuje skórę tłustą
- ujędrnia
- skóra staje się delikatna i miękka w dotyku
Cena i dostępność glinek
Jak widzicie na zdjęciach, glinki dostajemy w woreczkach. W woreczku znajduje się 200g glinki i śmiało mogę powiedzieć, że wystarczy ona nam na długi czas. Cena glinki w Polsce waha się od 20 do 25 zł, firma Złoto Maroka - Naturalne kosmetyki oferuje nam cenę niższą, 200g glinki naturalnej 16,50 zł, 200g glinki z ekstraktami to koszt 18 zł. Glinki są wysyłane z Polski, także czas oczekiwania na nie jest standardowy :)
Sposób przygotowania maseczki na twarz, szyję, dekolt, biust
Glinkę przed nałożeniem na ciało (w moim przypadku na twarz, szyję, dekolt) należy najpierw przygotować. Dlatego też zacznijmy od tego jak należy ją prawidłowo przygotować :)
Do przygotowania potrzebujemy: szklane naczynie, mieszadełko (nie możemy używać metalowych mieszadełek, narzędzi - glinka traci wtedy swoje właściwości!), woda różana lub mineralna (nie możemy używać kranówki!) dodatkowo możemy mieć olej arganowy jednak nie jest on konieczny.
1. Wsypujemy troszkę glinki do szklanego naczynia, naprawdę jest to mała ilość, może to być 10-15 tych kawałeczków :) Także, woreczek glinki wystarczy nam na wiele maseczek.
2. Wlewamy odrobinę wody, maseczka ma mieć konsystencję błota, dlatego też nie przesadzajmy z wodą. Możemy dodać kilka kropelek olejku arganowego.
3. Za pomocą naszego mieszadełka mieszamy naszą glinkę, aż do uzyskania konsystencji błota.
4. Po uzyskaniu takiej konsystencji, nakładamy maseczkę na twarz, zostawiamy na 5-20 min, w zależności od typu skóry. Ja maseczkę nakładałam szerokim, płaskim pędzelkiem.
5. Zmywamy maseczkę wodą.
Sposób przygotowania maseczki na skórę głowy:
Przygotowujemy w ten sam sposób, jak maseczkę na twarz, możemy dodać żółtko jajka. Uzyskany preparat nakładamy od skóry głowy, aż do końcówek włosów. Pozostawiamy na 15 min, po tym czasie dokładnie spłukujemy. Włosy staną się sprężyste i błyszczące jak nigdy wcześniej :)
Jak przechowywać glinkę?
Gotową maseczkę przechowujemy w lodówce do 7 dni, w temperaturze pokojowej do 2 dni.
Tak właśnie prezentuje się przygotowana maseczka i maseczka już na mojej twarzy :)
Moje odczucia w trakcie stosowania maseczki i po
Moja skóra na maseczkę podczas nakładania reaguje dobrze. Po jakichś 2-3 minutach od nałożenia, moja skóra się bardzo napręża, podczas gdy maseczka zasycha na mojej twarzy. Nie jest to niekomfortowe, nie przeszkadza mi to w chodzeniu w niej po domu, mimo że nakładam ją na ok. 15-18 min. Maseczkę troszkę ciężko się zmywa, jak możecie się domyślić, zasycha ona i chwilkę zajmuje zmycie jej, jednak większego problemu to nie sprawia. Po maseczce moja skóra staje się tak delikatna, gładka, jednak zauważam tez u siebie w miejscu, gdzie maseczka była nałożona delikatne zaczerwienienie, które znika po jakichś 30 min. po zmyciu maseczki, po zmyciu maseczki, kremuję twarz kremem do twarzy i naprawdę - mam wrażenie, że ta maseczka to raj dla mojej skóry. Jestem bardzo zadowolona, że miałam okazję ją testować, wczoraj również zrobiłam ją dla swojej koleżanki, która u mnie była i była równie zachwycona nią jak ja :) Nie spodziewała się, że będzie mieć tak delikatną cerę :) Dopytywała skąd ją mam :) Zdecydowanie POLECAM!
Bardzo dziękuję firmie Złoto Maroka - naturalne kosmetyki, za możliwość przetestowania ich produktu. To była naprawdę udana współpraca i ja jestem bardzo zadowolona z możliwości stosowania glinki marokańskiej.
Zapraszam Was do zapoznania się z ofertą firmy na ich fanpage'u i stronie, oczywiście produkty zamawiamy przez fanpage lub stronę, znajdziecie tam wiele innych ciekawych produktów:
Złoto Maroka - naturalne kosmetyki <- FACEBOOK
http://zlotomaroka-naturalnekosmetyki.blog.pl/ <- STRONA INTERNETOWA
Dzięki za przeczytanie! :* Za jakiś czas możecie spodziewać się recenzji glinki naturalnej, którą będzie testować Edyta! :)
Buziaki! :*
M.
Pierwszy raz słyszę o takiej maseczce :)
OdpowiedzUsuńSkusiłaś mnie jej działaniem :)
Przed Świętami musiałabym trochę dopielęgnować cerę :)
Buziaki
xo xo xo xo
Można dorzucić glinkę jako prezent dla siebie :)
UsuńMiałam przyjemność testować tylko glinki ze sklepu Kalina - 4 "próbki" i również byłam zadowolona. Nigdy nie sądziłam,że mogą tak dobrze "robić" mojej buzi,aczkolwiek wolałabym gotowe,bo za leniwa jestem na robienie ich :D
OdpowiedzUsuńChoć po Twojej recenzji nabrałam ochoty na te glinki i istnieje duże prawdopodobieństwo,że je zamówię :)
Fajne są i naprawdę nie piszę o tym dlatego, bo dostałam je do testowania. Buźka naprawdę jest fajna po nich, a cena jest nieduża, u nich na stronie z tego co widziałam, możesz dostać też gotowe także zajrzyj :)
UsuńZajrzę na pewno :)
UsuńFajny opis, tak to prawda , że glinka pozostawia skórę delikatną i przyjemną w dotyku, a już myślałam, że ja mam tylko fioła na jej punkcie :P
OdpowiedzUsuńI to prawda że Zloto Maroka- naturalne kosmeyki, ma najniższe ceny. W Polsce jest są tego typu produkty ale płacić , że tak się wyrażę za 25 zł za 200 g. błotka nie miałam ochoty a tu cena jedynie 16,50zł. Pozdrawiam Wam . Ewa
Tak się tylko wydaje, że to tylko błotko :) Ja usłyszałam od chłopaka, że wyglądam jak świnka co się w błocie wytarzała, ale to błotko robi wiele dobrego i 16,50 za nie to niedużo :)
UsuńNigdy nie używałam glinek. Przygotowanie tej to łatwizna, a działa na pewno lepiej niż niejedna nafaszerowana sztucznymi składnikami maseczka. Wygląda jak pokruszona czekolada :)
OdpowiedzUsuńZgadzam się w 100% :) Myślę, że jest lepsza niż te wszystkie kolorowe w plastikowych opakowaniach :)
UsuńWłaśnie mi się przypomniało, dzięki Twojemu wpisowi, jak w dzieciństwie kopaliśmy coś w piaskownicy, to czasem znajdowaliśmy coś co nazywaliśmy gliną. Niektórzy twierdzili, że to są zakopane od dawna kocie kupy. W sumie to mnie teraz zaintrygowało i zastanawiam się co to było :D.
OdpowiedzUsuńTo na bank były kupy :O ;)
UsuńTo zaczerwienienie to może wina jakiś dodatków. Fajny ma kolor - przypomina mi toffi :-)
OdpowiedzUsuńHm... Bardzo ciekawa sprawa :) Stosowałam jakieś maski z glinką i zawsze byłam zadowolona. Chętnie skusiłabym się na glinkę, o której mówisz.
OdpowiedzUsuńNigdy nie testowałam takiego cuda :) Ta glinka troszkę wygląda jak karma dla psa :P
OdpowiedzUsuń